Siusiaki co prawda nie rzuciły mnie na kolana, ale książka jest OK. Zawiera sporo ciekawych faktów historycznych, bardzo podkreśla, ze wielkość penisa nie ma znaczenia i podobało mi się, że namawia chłopkaków, żeby w krytycznej sytuacji (np. gdy im coś na siusiaku wyrośnie) bez wahania zwracali się do mamy czy taty... Uśmiałam się, przy rozdziale, że przed jakiś czas Jezus był malowany z siusiakiem w dłoni i przy poradzie żeby myć siusiaka jogurtem...
Poza tym wychodzę z przekonania, że im więcej razy wymówi się na głos słowo siusiak, penis, cipka czy seks tym lepiej :).