No cóż... Spodziewałąm się chyba więszej głębi ;). Okzało się, że jestem w sumie zajebistym sprzątaczem, chociaż mam zamiar i tak zrobić generlnie porządki wg metody KonMari. Książkę możnaby spokojnie zmieścić w kilkustronicowym artykule ;). Rzeczywiście sporo ciekawych wskazówek, a właściwie podstawowa zasada bardzo mi się podoba. Dotyczy ona założenia, ze mamy się otaczać tylko rzeczami, które sprawiają nam radość, pozbywamy się wszystkiego innnego.
Oto mój wyciąg:
1. Zatrzymaj tylko to co sprawia Ci radość. SKoncentruj sięna tym co chcesz zostawić, a nie wyrzucić.
2. Porządku na raz cały dom i wg kategorri, a nie pomieszczeń. Np. ubrania - zbierz wszystkie ubrania z całego domu w jednym miejscu i przejrzyj sztuka po sztuce. Dotknij każdego i zdecyduj czy sprawia Ci radość czy nie.
3. Porządki przeprowadzamy w kolejności: ubrania, książki, bibeloty i sentymentalne (od najłatwiejszych do wyrzucenia po najtrudniejsze).
4. Znajdź miejsce dla wszystkiego co zostało.
5. Uporządkuj rzeczy wg osoby i kategorii.
6. Usuwaj napisy z rzeczy np. z pudełek w których przechowujesz rzeczy czy np z odświeżacza powietrza
7. Doceniaj rzeczy, witaj się z domem po powrocie, dzieuj rzeczom, za to że Ci służą.
8. Aha i jeszcze przechowywanie pionowe tj. ubrania czy skarpetki zrolować i trzymać pionowo w szufladach (bardzo jestem ciekawa jak to wyjdzie).
Takież to notatki poczyniłam. Ogólnie kierunek wydaje się słuszny. Autorka podkreśla bardzo jak porządek zmienia życie i chyba coś w tym jest. Już nie mogę się doczekać gruntownego opróżniania, mimo, że od lat pozbywam się rzeczy ( nie wyrzucam, tylko oddaję), sama perspektywa napełnia mnie zadowoleniem.