Smuteczek
ogromy... No chyba przez pół godziny po obejrzeniu filmu nadal nie mogłam przestać
płakać:(.
Dwie równoległe
rzeczywistości... Dziejący się w latach 70 wątek z Vanessą
Paradis i jej synkiem z zespołem Downa jest tak straszliwie
wzruszający, że..... ojoj.... Rodzi się upośledzone dziecko,
facet odchodzi, jak to się zwykle działo kiedyś, a teraz też nie
rzadko... Jacqueline postanawia zatrzymać dziecko i się nim
zaopiekować. Wychowuje synka we wspaniały sposób, chłopiec jest
pogodny, wesoły i chodzi do normalnej szkoły. Pewnego dnia w klasie
pojawia się dziewczynka z takim samym chromosomem... Do u love me
enought to let me go... ajajaj... bardzo wzruszające...
Drugi strumień
to już dwudziesty pierwszy wiek, kiedy małżeństwo rzadko jest na
zawsze... Świetnie napisał o tym wątku Darek (na dole wkleiłam), ja dodam tylko, że
osobiście się NIE zgadzam, że nie mamy wpływu na to co się z
nami dzieje... nie wierzę, że widzisz kogoś 2 minuty i ostatnie
szczęśliwe 15 lat twojego życia przestaje się liczyć... Myślę,
że to jest po prostu zajebista wymówka... self pity... pozwolenie
sobie na zachciankę... "Moja ex pchnęła mnie w ramiona Rose,
bo wysłała mnie na spotkanie AA" - buahahaha, jasne... pchnęła go w
ramiona.... masakra...
Bez względu jak
głośno bym nie krzyczała, że się nie zgadzam, że nie jesteśmy bezwolni, to niestety
obserwacja reżysera bardzo trafna :(. Fajnie nakręcony filmik, dużo dobrej muzyki, ludzkie historie z wieloma odcieniami szarości...
Spłakałam się strasznie na obydwu wątkach, nie polecam nikomu ostatnio zdradzonemu ani porzuconemu;).
Darek Arest na filmweb'ie:
"Nowy film
twórcy świetnie przyjętego "C.R.A.Z.Y." nie jest jednak
lamentem nad rozbitą rodziną czy nad aktem zdrady, ale nad
rzeczywistością, w której prawdziwa miłość nie działa jak
amulet chroniący przed inną prawdziwą miłością. Nikt nie jest
temu winny - niewierni wybierają w końcu wierność wobec miłości.
Są pokazani jako bezradni świadkowie zdarzenia, którzy muszą
sobie z nim radzić tak samo jak zdradzeni. Reżyser niejako
wyprowadza miłość poza nich, by mogli jej się przyjrzeć z
zewnątrz, z pokorą przyjąć jej wyroki i wzruszeni paść sobie w
ramiona. "