Rewelacyjny tytuł... szczerze mówiąc to on sprawił, że sięgnęłam po tę książkę.
Główne wnioski: on
zdradza dla siebie, dbaj o
siebie i żyj dla siebie, zdrada może mieć pozytywny wpływ na związek, taka psychologia dla
ubogich trochę. Ogólnie wymowa była,
że męż prawie zawsze wróci do żony, bo kochanka jest atrakcyjna tylko dlatego,
że jest nowością i dlatego że podziwia tego kolesia, bo nie ma do czynienia z
jego skarpetkami, które zostawia w przedpokoju 😉
Ogólne
przesłanie, jest, żeby dbać o siebie i stawiać siebie na pierwszym miejscu, ale
to jest ogólna psychologia, nie tyko związkowa czy tym bardziej zdradowa. Bo
jak jesteś wypoczęta, wyspana, zadbana, najedzona i szczęśliwa to masz mega
zasoby, żeby dawać sobie radę nawet z najgorszym dniem i ze skarpetkami męża 😉... i (w kontekście książki) wtedy człowiek
promienieje i miło z nim przebywać i ten mąż nie potrzebuje uciekać do
kochanki...
Ah, no i jeszcze jedna
wartościowa myśl, że mąż zdradza dla siebie, a nie „robi to żonie”... Zdradza,
bo mu to coś daje...
Well, ogólnie to
raczej taka trochę psychologia dla ubogich, bardziej popularna niż naukowa,
pełna oczywistości, ale z drugiej strony, często ludzie są ślepi właśnie na te
oczywistości...