Hmmm.... Moja pierwsza książka Masłowskiej, akurat ta buła w bibliotece;).
Świetny, giętki język... trzeba być bardzo czujnym gdy się czyta, bo słowa i zdania cały czas podskakują. Śmieszne, podkręcone wątki. Podobały mi się żartobilwe wstawki na końcu książki;). Chociaż sama historia taka sobie...
Chyba spróbuję jeszcze przeczytać "Wojnę...".