W ramach poznawania literatury litewskiej wyszukuję sobie różne książki. Ta niestety okazała się strasznym niewypałem... Zmęczyłam chyba 50 stron i dalej już nie dałam rady. Strasznie chropowaty język. Nie można się skupić, ciągle zapominałam co przeczytałam... Zero ciągłości, zero wątku, metafora zbudowana z metafor... No nie dało się czytać...