Film obejrzałam na festiwalu filmów afrykańskich "Afrykamera", dzięki mojemu wspaniałemu sponsorowi Natalii Ć. - wielkie podziękowania dla sponsora:)!
Hmmm.... Niełatwo zdiagnozować ten film.
Przede wszystki fatalny, ale to fatalny główny aktor - w tragicznych momentach pękałam ze śmiechu... Przypomina trochę Van Dama (nie mam pojęcia jak się pisze nazwisko jedynego znanego Belga hehe:)). Naprawdę masakra!!! Zresztą jego partnerka też talentami nie grzeszyła...
Ale film ogólnie nie jest najgoszy... Przede wszystkim porusza bardzo ciekawy zjawisko, ważne w Afryce (i nie tylko) - przesądów i wierzeń ludowych w konfrontacji z europejskim rozumem i wartościami... I to było naprawdę dobrze pokazane:), dlatego przyznałam 5 gwiazdek - za pomysł:).
POlecam:)