24 January 2015

AYA DE YOPOUGON *****


Film nakręcony tfu! narysowany na podstawie komiksu autorstwa Marguerite Abouet pod tytułem "Aya". Akcja dzieje się na Czarnym Lądzie, a dokładniej na Wybrzeżu Kości Słoniowej. Ale nie ma tu nic ze smutnej, biednej, krwawej i wojennej, a przez to odpychającej Afryki, przez to całość jest bliska, a jednocześnie uniwersalna. Ot trzy dziewczyny, z różnym stosunkiem do świata, chłopaków i szkoły i z odmienną wizją siebie w przyszłości.
Jak na mój gust powinni ten film wyświetlać w każdym gimnazjum czy liceum zamiast nudnych, nieatrakcyjnych i często przedpotopowych pogadanek na temat przystosowania do życia w rodzinie;). Ernestowie i Gabie na 100% zostanie pokazany w domu;).
Świetna muzyka... oh...
No i świetnie narysowany!! Emocje na twarzach, widok na miasto z lotu ptaka, trzęsący się obraz ukazujący przerażenie chłopaka... Ah i te ujęcia, np jak Aya idzie środkiem ulicy (trochę jak kowboj na Dzikim Zachodzie) i kamera jest tuż za jej karkiem. Albo gdy matka wrzeszczy na biednego chłopaka, ujęcie z dołu a nad nią na suficie namalowane obłoki, co razem daje wrażenie jakby była górą a nie człowiekiem...
Sporo zabawnych scen, wszystko pokazane z dystansem, z rozsądnej perspektywy... Prawdziwe reklamy z lat 60-70 (fabularne, nie animowane)  wklejone w animowany telewizor, pijany ojciec wracający do domu w środku nocy i sprawdzający czy wszystkie dzieci są w łóżkach, licząc ilość stó wystających spod kołder... Bardzo przyjemnie się ogląda.
Baaardzo polecam!