25 September 2014

"Tak sobie myślę..." Jerzy Stuhr *****

Napisane bardzo lekko.
Zwierzenia inteligenta, który swojej inteligenckości się nie wstydzi. I nawet mnie trochę zaraził, bo na tej schamiałej Litwie moje dobre wychowanie jakoś się tak przykurzyło trochę... a pod wpływem tego pamiętnika, jakoś znowu bardziej zwracam uwagę...
Pan Stuhr narzeka, że młodzież nie mówi mu dzień dobry na korytarzach szkoły... do tej pory pamiętam gdy będąc w liceum, w czasie przeglądu filmów Kieślowskiego, czekając na kolejny dekalog, siedziałam na tylnych schodach kina Muranów, a tu hop hop przechodzi Pan Stuhr, trochę zaskoczona mówię mu "dzień dobry", a on z pewnym przekąsem i wyższością odpowiada "Dobry wieczór"... hahaha :)
Widać, że sporo tej wyższości choroba wymiotła. Ciekawe jest patrzeć na tego przeznanego aktora jako ojca i dziadka.
Ma wiele trafnych spostrzeżeń dotyczących polityki, świata kultury i w ogóle.
Ale najbardziej podobała mi się jedna z rzeczy, której Pana Stuhra nauczyła choroba: "Zawsze gnała mnie niecierpliwość - w życiu, w sztuce. Szukałem wyzwań, nowych wydarzeń, doznań. Teraz czekam... ażż wydarzenia, doznania przyjdą do mnie".