Wspaniały, po prostu wspaniały.... 142 minuty przyjemności. Chyba pierwszy raz w życiu mogę powiedzieć, że nie było w jakimś filmie ani jednej zbędnej minuty. Mimo, że film jest bardzo długi nie dłużył się ani trochę i każda chwila przed ekranem była mmmm...
Film po prostu znakomity! Nie wiem od czego zacząć wychwalanie. Może od myzyki, cała ścieżka dźwiękowa wypełniona brazylijskimi artystami, płynie się przez film nurzając się w rytmicznych, żywych dźwiękach... <Właśnie słucham na Youtubie>
Zdjęcia - dokładnie takie jak uwielbiam, ciepłe, południowe, ale nie przesłodzone...
Aktorzy, przede wszystkim Sonia Braga, oh... coż za powściągliwość, elegancja ruchów i uroda... Nieczęsto mi się zdarza, że zazdroszczę komuś wyglądu, ale tej Pani owszem, baaaardzo! Oh jak ja bym chciała mieć taką klasę i być tak piękną kobietą, zwłaszcza w wieku 67 lat... Pozostali aktorzy też są OK, ale Clara jest postacią wyjątkową i tak świetnie zagraną, że gdyby Oscar miał dla mnie jakąkolwiek wartość*, to bym zgłosiła oficjalną nominację ;).
Historia. Eh wartości starego, analogowego świata, przepiękny film, bardzo poruszający i przypominający co jest ważne... Przy okazji wszystko zatopione w obrazie współczesnej Brazylii, więc bardzo interesujące.
Bardzo, bardzo polecam. Chyba jak do tej pory najlepszy film festiwalu.
*Nie ma od czasów Fargo.
