11 August 2012

"Seks na wysokich obcasach" A. Długołęcka **

Jedno wielkie nieporozumienie. Najgorsza książka o seksie jaką czytałam! Nie mam pojęcia jak to się dzieje, że Pani  Długołęcka jest edukatorem seksualnym od 20 lat.
Książka ma niby pomóc kobietom osiągać zadowolenie w seksie, polubić siebie, poszerzyć horyzonty... ma być "przewodnikiem po kobiecej seksualności"... Niestety prawie w każdym zdaniu Pani  Długołęcka narzuca własne wzorce tego jak powinnyśmy się kochać, jak powinnyśmy osiągać przyjemność z seksu, nawet jakie fantazje erotyczne są właściwe!!!! Czyli może mnie podniecać tylko to Pani edukator uznaje za właściwe, jeśli coś innego - to jest ze mną coś nie tak... Niestety Pani edukator jest walczącą feministką, która nie rozumie (ale jak to możliwe skoro zajmuje się seksem od 20 lat??!!) że w seksie panuje dowolność... każdy jest inny, każdy lubi coś innego... że owszem są ludzie, którzy lubią się przebierać w łóżku, bo to sprawia im frajdę, że są kobiety, które lubią gdy mężczyzna zaczyna się kochać łagodnie, a kończy nieomalże brutalnie... że fantazje o dominującym, umięśnionym hydrauliku nie świadczą o tym, że kobieta jest ograniczona i wzorują się na filmach pornograficznych... (wg Pani edukatorki wyrazem "poziomu" są fantazje homoseksualne...).  Bardzo smutne.
Myślę, że ogromna część kobiet po przeczytaniu uzna się za "nienormalne", nie pasujące do norm... Zatem książka wydaje mi się wręcz szkodliwa mimo kilku ciekawych i słusznych komentarzy zdecydowanie ODRADZAM jej czytanie. Totalna strata czasu.

Asd wielka szkoda, bo wyszła książka o seksualności, mogłaby tyle zmienić, tyle pomóc... i to jeszcze wydawnictwo Wysokie Obcasy, które wydawało się dobrą marką... Szkoda.